Od dawna szukałam fioletu, który miałby to coś... Nie za jasny, elegancki, ale przy okazji nie nudny. Ten mnie do siebie przekonał, chociaż nie było to zauroczenie od pierwszego spojrzenia - głównie dlatego, że w sklepie wydał mi się jakiś taki... festyniarski. Wina zapewne oświetlenia i drobinek, które osadziły się w nadmiarze na butelce. Ale od czego są swatche w internecie? ;) Dodatkową motywacją do zakupu był fakt, że jest to lakier z edycji limitowanej i niestety w ekspresowym tempie znikał z półek. Wolałam nie żałować po fakcie, że przepuściłam okazję.
Lakier w każdym świetle wygląda inaczej (czasem jest aż czarny z lekką fioletową poświatą), drobinki ślicznie się skrzą i jest ich w sam raz. Jest niestety dość gęsty, moim zdaniem trudno go rozprowadzić równomiernie. Dwie warstwy wystarczą do pełnego krycia, o ile maluje się bardzo uważnie i dokładnie pokrywa każdy milimetr płytki. No cóż, niektóre lakiery mają to do siebie, że praktycznie "same malują" paznokcie, ten niestety wymaga więcej zaangażowania.
Myślę jednak, że efekt jest tego wart.
 |
Essence 02 Alice had a vision - again |
 |
Essence 02 Alice had a vision - again
|
 |
Essence 02 Alice had a vision - again
|
 |
Essence 02 Alice had a vision - again
|
 |
Essence 02 Alice had a vision - again
|
 |
Essence 02 Alice had a vision - again
|
 |
Essence 02 Alice had a vision - again
|
 |
Essence 02 Alice had a vision - again
|
P.S.
Zdałam sobie tez sprawę, że w baaardzo krótkim życiu tego bloga już trzeci raz pokazuję produkt Essence. Niestety a może raczej "stety" za reklamę mi nie płacą ;), ale trzeba im przyznać jedno - umieją zachęcić takie sroki jak ja do wybrania ich marki. Zawsze podchodząc do ich szafy ślinię się jak dzieciak w sklepie ze słodyczami i zawsze zmuszona jestem wybierać, bo za dużo rzezy się do mnie na raz uśmiecha.
oo tak, Essence wie jak przyciągnąć wzrok kobiety :) śliczne masz te pazurki :))
OdpowiedzUsuńPIĘKNY :)
OdpowiedzUsuń