środa, 9 października 2013

Petrolpolitan

O lakierze Catrice nr 35 Petrolpolitan...

Koń jaki jest każdy widzi: tym razem jest to zielono/tealowa baza z mnóstwem glassfleckowych drobinek w kolorze niebieskim, fioletowym, zielonym, chyba niektóre z drobinek są holograficzne (?). W buteleczce mienią się jak oszalałe, na paznokciach trochę gasną - ale nadal jest ładnie.

Nie wiem dokładnie jaka jest (powinna być) konsystencja lakieru. Moja buteleczka zaraz po zakupie okazała się być uszkodzona - właściwie to zakrętka, przekręciła się i urwała. Z tego miejsca pragnę "podziękować" wstrętnym drogeryjnym macaczom, szyjka była upaprana i widać, że ktoś nie umiał się obchodzić z lakierem. Nie moje to zniszczę, a co... Zanim zorganizowałam zastępcze opakowanie (plus to co sobie postał w drogerii) lakier chyba zdążył nieco zglucieć. Niemniej maluje się nadal nie najgorzej, lakier mimo smug podczas aplikacji sam się pięknie poziomuje i wysycha całkiem szybko.

Zmywanie raczej z tych łatwiejszych, trwałości nie ocenię gdyż i tak ją sobie wydłużę topem.

Ps.
Za skórki przepraszam, miały dziś spotkanie z rozpuszczalnikiem nitro, cierpią. ;)


  Catrice nr 35 Petrolpolitan


Te zdjęcia to tak specjalnie ;) Fotki są nieostre, bo zależało mi na pokazaniu jak fajnie mienią się drobinki w słońcu.


Catrice nr 35 Petrolpolitan

Catrice nr 35 Petrolpolitan

3 komentarze: