Chinko-manii ciąg dalszy, czyli dziś o China Glaze Stone Cold z kolekcji The Hunger Games.
Lakier ma matowe wykończenie, jest nafaszerowany srebrnymi drobinami - mimo to maluje się nim bardzo łatwo. Nie tworzy smug, powierzchnia jest równiutka i gładka, pięknie się poziomuje. Wysycha błyskawicznie, jednak nie "już na pędzelku", nie sprawia to problemów w trakcie malowania. Dwie warstwy to absolutne maksimum, krycie jest bardzo mocne. Zmywa się też dość łatwo, na pewno łatwiej od znanych mi dotąd lakierów z drobinkami.
W zasadzie to tyle co mam do powiedzenia, minusów nie zaobserwowano. Bardzo mi przypadł do gustu. :)
 |
China Glaze Stone Cold
|
 |
China Glaze Stone Cold
|
 |
China Glaze Stone Cold
|
 |
China Glaze Stone Cold
|
 |
China Glaze Stone Cold
|
 |
China Glaze Stone Cold
|
 |
China Glaze Stone Cold
|
Aj hejć ju!
OdpowiedzUsuńPiękny *.* Wypróbowałaś go z topem? :>
I cudne migdałki! Razem z Anulą stanowicie migdałową blogową elitę!
Jeszcze nie, ale na pewno go pokażę i w wersji z topem :)
UsuńAż nie wiem co odpowiedzieć na taki komplement... *.*
ja też nie wiem co powiedzieć... :* :D
Usuńno a lakier rzeczywiście cud-ny!
Wszystko razem, czyli: piękne paznokcie, idealnie wypiłowane, zadbane skórki i jeszcze ten zjawiskowy lakier powodują u mnie ...zazdrość ;P
OdpowiedzUsuńMyślę, że Twoim paznokciom też niczego nie brakuje - ale dziękuję ;)
UsuńA lakier... cóż, rzecz nabyta :)
Piękna ta skała i cudowne paznokcie ;)
OdpowiedzUsuńślicznie wygląda
OdpowiedzUsuńNominowałam Ciebie do LBA. Zapraszam do zabawy http://moje-pazurkowo.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCo to to? Co to to? Tak piękne, że ahh! Wygląda jak namalowany, idealny grafit <3
OdpowiedzUsuń