Lovely Classic nr 271 od razu wpadł mi w oko. Wyróżniał się wśród innych lakierów Lovely - fioletowy lakier ma bardzo wyraźną niebieską... poświatę? To zasługa drobinek zatopionych w żelkowej bazie, które dają dość specyficzne ale jak dla mnie mega ciekawe wykończenie.
U mnie - niestety - aż cztery warstwy, po trzech miałam wrażenie przeźroczystych końcówek paznokci. Na szczęście lakier schnie dość szybko, a malowanie jest naprawdę łatwe - pędzelek jakby sam ślizgał się po płytce, lakier się nie rozlewa. Malowanie trwało w gruncie rzeczy której, niż przy niektórych lakierach zajmuje położenie dwóch warstw.
 |
Lovely Classic nr 271
|
 |
Lovely Classic nr 271
|
 |
Lovely Classic nr 271
|
 |
Lovely Classic nr 271
|
 |
Lovely Classic nr 271
|
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŁadnie się mieni, drobinki dodają mu uroku :) Piękne masz te kwadraty :)
OdpowiedzUsuńkolor jest piękny!
OdpowiedzUsuńmrrr! :)
OdpowiedzUsuńKolor cudowny, ale szkoda że są potrzebne aż 4 warstwy ;/
OdpowiedzUsuńTo jeden z newielu lakierów, którym łatwo to wybaczam. ;)
OdpowiedzUsuńŚliczny kształt paznokci :)
OdpowiedzUsuń